wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 3


Bill
Widziałem, jak mierzy mnie wzrokiem od góry do dołu i nie powiem nie krępowało mnie to. Patrzyłem na niego uważnie nie wiedząc co do końca on knuje.. Jakoś nie wydawało mi się, że nic mi nie odwali w końcu nasza wspólna egzystencja ostatnio tylko na tym polegała, prawda? Widziałem co zrobił z kolczykiem i uśmiechnąłem się do niego zadziornie.
-Tak.. Mi również Tom...
Spojrzałem na jego dłoń zastanawiając się czy ją uścisnąć... W końcu wiedziałem, że może w tym być jakiś haczyk, ale jednak postanowiłem zaryzykować ujmując w swoje chude, długie palce jego ciepłą dłoń.
-Widzę, że dobrze zapamiętałeś moje imię, hm?
Uśmiechnąłem się cwanie, wpatrując się w jego ciemne tęczówki, które błyszczały od świateł znajdujących się w klubie.

Tom
Miał strasznie chudą i przez to kościstą dłoń. W sumie cały był nie tyle szczupły, co po prostu bardzo chudy. Niby widziałem go wczoraj wieczorem w samym ręczniku, ale nie wydawał się być takim anorektykiem. Może to przez to, że było dosyć ciemno.. W końcu przerwałem uścisk dłoni, zabierając rękę i przysiadłem się obok niego, nie pytając o przyzwolenie.
-Mam nadzieję, że nie jesteś zły za wcześniejsze wygłupy i docinki?
Zacząłem dosyć niewinnie, choć w głowie rodziły mi się obrazy z piekła rodem. Wyobrażałem sobie, jak wrzucam mu do drinka tabletkę gwałtu, a potem bezbronnego przywiązuję do jakiegoś słupka bez ubrań. Miałem ochotę parsknąć śmiechem, ale się ostatecznie powstrzymałem. Przecież nie mam żadnych środków odurzających. A przydałby się jakiś.

Bill
Wpatrywałem się w chłopaka aż w końcu zobaczyłem jak siada obok mnie.
-Nie przypominam sobie, żebym pozwolił ci się do mnie dosiąść hm?
Uśmiechnąłem się cwanie, po czym zmarszczyłem brwi słuchając jego kolejnych słów.
-W sumie mogę zapytać o to samo nie uważasz?
Uśmiechnąłem się nachylając się nad nim i zabrałem mu z ręki drinka. Przystawiłem szklankę do swoich pełnych, kuszących ust i upiłem duży łyk.
mm...
Oblizałem językiem usta pozbywając się resztek alkoholowego , zimnego napoju.
-Widzę, że pijemy dokładnie to samo.
Uśmiechnąłem się cwanie oddając nie swoją szklankę.

Tom
Kąciki ust wyrównałem do jednej linii, gdy wziął moją szklankę.
-Najwyraźniej mamy podobny gust.
Słysząc jednak jego słowa, ponownie je delikatnie uniosłem. Brwiami nieznacznie zawędrowałem do góry, gdy przypomniałem sobie, że przed chwilą zadałem pytanie, na które wciąż nie otrzymałem jasnej odpowiedzi.
-Jednak wciąż nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
Stwierdziłem, gdy oddał mi szklankę. Oblizałem usta, gdy poczułem, że są nieco spierzchnięte. Wstając, wciąż utrzymywałem wzrok na linii jego warg, a po chwili uśmiechnąłem się w sposób ukazujący szereg białych zębów.
-Więc?

Bill
Uśmiechnąłem się do niego, widząc jak wpatruje się w moje pełne wargi i specjalnie oblizałem je językiem.
-Hm? Czy mam ci za złe te docinki i powiedźmy ciekawe dawanie znać o sobie?
Udałem, że się nad tym zastanawiam i pokręciłem głową.
-Nie, nie mam bo przynajmniej urozmaicasz mi dzień.
Puściłem w stronę chłopaka perskie oczko.
-I siadaj. Z tamtym żartowałem... A dziś może zawiesimy broń co.. na.. to... powiesz... Tomi?
Powiedziałem ostatnie zdanie przeciągając je specjalnie. Uśmiechnąłem się zadziornie zmieniając jedną nogę na drugą w dość dwuznaczny sposób. Pewnie nie byłbym taki gdyby nie drinki bo z natury jestem nieśmiały jeśli o to chodzi.

Tom
Dokończyłem drinka jednym większym łykiem i postawiłem szklankę na blacie. Po tym kiwnąłem na barmana.
-Dwa razy to samo.
Powiedziałem, tym samym sugerując, że ja stawiam. Z powrotem usiadłem na barowym stołku i odwróciłem się do Billa.
-Na dziś.
Również puściłem mu oczko, zgadzając się na jego propozycję. Miałem wrażenie, że próbuje mnie uwieść. Przecież to jest mężczyzna! Ale chętnie zobaczę co będzie dalej. Uśmiechnąłem się równie zadziornie co on.
-Więc.. Powiedz mi coś o sobie.
Zaśmiałem się i wziąłem nowego drinka.

Bill
Przyglądałem mu się a słysząc, że zamawia dwa drinki uśmiechnąłem się patrząc na niego zadziornie.
-Rozumiem, że następna kolejka jest stawiana przeze mnie. No proszę jednak czasem idzie nam się w czymś dogadać nie sądzisz?
Puściłem mu zadziorne perskie oczko.
-hmm.. Coś o mnie?
Wziąłem w dłoń zimną, skroploną szklankę i zacząłem kręcić jej zawartością.
-No więc co mogę o sobie powiedzieć... Jestem tu nowy.. postanowiłem zacząć życie od nowa paląc za sobą, że tak powiem mosty przeszłości... Nie znam miasta a przynajmniej jeszcze nie poznałem... Odseparowałem się od swoich byłych znajomych, ale od zespołu nie... Jestem wokalistą.
Uśmiechnąłem się i napiłem się swojego drinka.

Tom
Przelotne spojrzałem na jego poruszającą się dłoń i wzrokiem znów spocząłem na jego twarzy. Tym razem jednak patrzyłem na jego oczy. Cień na powiekach, pomalowane rzęsy. Był cholernie kobiecy…
- Słyszałem jak śpiewasz.
Stwierdziłem z lekkim uśmiechem i upiłem łyk swojego drinka.
-Masz dość.. przyjemny głos.
Nie mogłem znaleźć odpowiedniego słowa, przez co przytrzymałem się w połowie zdania, które dokończyłem dopiero po niedługiej chwili. Znów zmierzyłem wzrokiem jego sylwetkę. Jednak teraz miałem znacznie lepsze miejsce do obserwacji.
-Masz kogoś?
Odchrząknąłem, czując jak alkohol zaczyna działać. Niech myśli sobie co chce.

Bill
Uśmiechnąłem się słysząc jego słowa i spojrzałem na niego.
-Wokalista rokcowy, przyjemny głos… ok.
Zaśmiałem się cicho po czym spojrzałem w jego oczy.
-Tak wtedy.. no.. nie mówmy o tym…
Poczułem, że znowu mam rumieńce na policzkach a to strasznie mnie irytowało. Moje ciało i ja zawsze żyliśmy w innym świecie. Widziałem, jak Tom błądzi wzrokiem po moim całym ciele od stóp po głowę.
-S-Słucham?
Zaśmiałem się pochylając do niego słysząc pytanie i jego... zmieszanie? Uśmiechnąłem się szerzej.
-hmm.. Powiedźmy, że to nie istotne ok?
Puściłem mu zadziorne oczko i wypiłem drinka na jeden raz. Tak, to był mój 4 drink o ile się nie mylę. Czułem już jak kręci mi się w głowie, a uśmiech wręcz nie schodzi mi z ust. Zagryzłem zmysłowo dolną, pełniejszą wargę.
-Może masz ochotę potańczyć o ile taniec z facetem nie sprawi ci problemu słonko.

Tom
-Słonko?
Zaśmiałem się i również dopiłem drinka, odstawiając szklankę i już drugi raz tego wieczoru, zostawiłem banknot na ladzie.
-Nie, to żaden problem.
Odpowiedziałem wstając i razem z Billem ruszyłem w stronę parkietu. Muzyka tu była znacznie głośniejsza niż przy barze, bo znajdowaliśmy się bliżej głośników. Ale to równie nie był żaden kłopot. To zaledwie wprawiało kończyny w mimowolny ruch i zachęcało do tańca. Może i nie byłem mistrzem w tego typu rzeczach, ale Bill chyba był. Tańczył tak.. zmysłowo.

Bill
Uśmiechnąłem się zadziornie i kiedy ruszyliśmy w stronę parkietu uśmiechnąłem się, zaczynając zmysłowo kręcić biodrami. Podszedłem bliżej Toma, stając tyłem do niego i zacząłem ocierać się swoim ciałem o jego umięśnione ciało, które łatwo było wyczuć pod ubraniami. Położyłem mu dłoń na karku i przybliżyłem usta do ucha.
-No dalej…  Pokaż na co cię stać sąsiedzie.. Wyobraź sobie, że to czysty hm.. powiedźmy seks.
Zaśmiałem się, ocierając swoimi pośladkami o jego krocze. Uśmiechnąłem się cwanie czekając na to co zrobi.

Tom
-Seks powiadasz.
Uśmiechnąłem się i położyłem dłonie na jego biodrach. Ciałem poruszałem w rytm muzyki, ale nie wypadając z rytmu wspólnego tańca. Starałem dać z siebie wszystko. Czułem jak się o mnie ociera. Przymknąłem do połowy oczy i jedną ręką przesunąłem po jego torsie. Było mi gorąco, co ułatwiało działanie alkoholu. Dłoń, którą wciąż trzymałem na jego biodrze, przesunąłem nieco w stronę jego podbrzusza. Chciał odważnego tańca, to niech ma.

Bill
Uśmiechnąłem się słysząc jego słowa, a kiedy poczułem jego dłonie na biodrach zagryzłem wargę tańcząc jeszcze bardziej zmysłowo i wyginając się jak kocurek. Jeszcze bardziej kręciłem biodrami, uśmiechając się przy tym. Poczułem na swoim torsie jego dłoń i uśmiechnąłem się. Było tu gorąco i alkohol robił już z moim umysłem co chciał. Zacząłem zmysłowo schodzić niżej ciałem, ocierając się o jego ciało swoimi pośladkami i plecami. Po chwili jednak wróciłem do wcześniejszej pozycji i właśnie wtedy poczułem, jak Tom przesuwa dłoń bliżej mojego podbrzusza. Uchyliłem powieki i zadrżałem lekko sam nie wiem czemu... Czułem na nas spojrzenia ludzi ale.. teraz nie miało to dla mnie najmniejszego znaczenia.

Tom
Nadal się o mnie ocierał. Zupełnie nie wiedziałem już co robić i co ja właściwie robię. Więc może trochę akcji? Uniosłem brwi przez własne myśli. Zagryzłem lekko dolną wargę, uprzednio oblizując znów spierzchnięte usta. Po tym teraz to ja się obniżyłem, ocierając się lekko o jego plecy i tyłek. Ciekawe jak zareaguje na to. Wracając do postawy wyjściowej, przesunąłem dłonią po jego kroczu i ponownie zabrałem dłoń na jego biodro.

Bill
Poczułem, jak Tom ociera się o moje plecy i tyłek. Zagryzłem wargę uśmiechając się, jednak kiedy poczułem na swoim kroczu jego dłoń jęknąłem mimowolnie i zadrżałem. Muzyka była głośna jednak.. my byliśmy blisko siebie przez co on mógł usłyszeć ten niekontrolowany jęk. Przestałem przez moment tańczyć czując, jak policzki mnie pieką. Słyszał to czy nie? A..A jeśli tak, to co teraz zrobi? Wyśmieje mnie?

Tom
Uśmiechnąłem się szeroko i oblizałem lubieżnie wargi.
-Dlaczego przestałeś tańczyć?
Spytałem wprost do jego ucha. Widziałem jego zmieszanie i wiedziałem czym było spowodowane, jednak udałem, że wcale tego nie słyszałem. W końcu to ja to spowodowałem. Rozejrzałem się. Wiele par oczu było skierowanych na nas, jednak nie robiło mi to wielkiej różnicy, wręcz uwielbiałem być w centrum uwagi. Nachyliłem się jeszcze bardziej nad jego uchem, przez co wyczułem intensywną woń jego drogich, męskich perfum. Przymknąłem oczy i delikatnie musnąłem nosem jego policzek.
-No dalej. Chciałeś chyba.. seksu.
Uśmiechnąłem się, jednak sam też wciąż stałem.

Bill
Słyszałem jego głos przy swoim uchu a nawet czułem na nim jego oddech. Chciałem odpowiedzieć ale wiedziałem, że zacznę się jąkać. Rozejrzałem się po klubie i zatkało mnie. Nie wiem jakim cudem, ale wręcz staliśmy w środku gapiów.. Na parkiecie nikt nie stał oprócz nas, jednak każdy na nas patrzył... Od jak długiego czasu? Właśnie miałem się odzywać kiedy poczułem na policzku nos Toma a zaraz jego seksowny niski głos.
-J-Ja...
Zacząłem i zadrżałem. No dalej Kaulitz.. nie pokaż, że jesteś cykor. Przełknąłem dyskretnie ślinę i szybkim ruchem odwróciłem się przodem do Toma. Stanąłem w rozkroku mając między nogami jedną z jego nóg i po prostu zarzucając mu na szyję ręce zacząłem ocierać się o niego, jednocześnie wykonując lekki taniec brzucha. Spojrzałem w jego oczy swoimi jasno-bursztynowymi tęczówkami i uśmiechnąłem się łobuzersko.

7 komentarzy:

  1. Hahahahaha... OMG. Bill! Ale dałeś się zmanipulować! Hahaha... Nie mogę. :D Chciał seksu, to dostał. Mikołaj Tom normalnie... Ale, ale... Lepiej się nie zapomnijcie chopcy! Reszta niech będzie w łóżku! Bo jeszcze was do kozy wsadzą i z seksu nici...
    Neri, kocham twoje szalone pomysły. :D
    Dziękuję :*
    Ri

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahahahahah dobree jesteś najlepsza pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał, Neri... To jest genialne ^^ Nie wiem co więcej napisać, cóż. Czekam na dalszą część. :d

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow. Zrobiło mi się gorąco!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Seks wisi w powietrzu. Uwielbiam taki magnetyzm z dawką erotyzmu. Super. Nasi sąsiedzi są zainteresowani zgłębieniem swojej znajomości ;-)Fajnie opisałaś ich taniec, emocje i towarzyszące temu napięcie. Czekam na kolejny odcinek. Ciekawe czy jak alkohol przestanie działać czy zapał im opadnie? Pisz,kochana, duuuużo weny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale akcja. :D
    Kocham coś takiego, takie zmysłowe tańce... cudo, Neri :*
    Czekam na kolejny i weeeeeny ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. no nie mogę... oni po prostu rozbrajają!będzie coś w stylu "pan i pani smith" niby się nie nawidzą i robią wszystko na złość choć głębi serca się kochają jednak nikt się do tego nie przyzna..xD będą tak rywalizować i rywalizować aż w końcu coś się stanie... nie wiem co będzie takim punktem kulminacyjnym w tym opowiadaniu ale mam nadzieję że nie śmierć... jak to zwykle u ciebie-,-

    OdpowiedzUsuń