poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział 6

W tym rozdziale chciałam wam pokazać, czemu Bill odszedł od swojego faceta, porzucił przyjaciół i rodzinę... Ten odcinek pokazuje jakim człowiekiem jest Tommy i co potrafi zrobić z Billem nie tylko cieleśnie ale i psychicznie. Wiem, że pewnie nie polubicie Tommy'ego bo będzie to raczej czarny charakter, ale cóż :D Zapraszam do czytania i komentowania :D






Tom
Coś było nie tak... Czułem to samym sobą, a czemu? Nie mam najmniejszego pojęcia. Nagle Bill pocałował moje wargi, a następnie zerwał się z łóżka. Podbiegł do krzesła, na którego oparciu zaciskał mocno swoje drobne palce. Wpatrywałem się w jego plecy, bo nawet na mnie nie patrzył.
-T-Tom… ja… Nie powinno mnie tu być…
Po wypowiedzianych słowach od razu zaczął się ubierać, a ja byłem w zbyt dużym szoku aby mu w tym przeszkodzić… No i za bardzo pijany. Zrobiłem coś nie tak? Może to jednak moja wina…  Raptownie odwrócił się do mnie.
-P-Przepraszam…
Jego twarz zalały łzy, a ja doznałem kolejnego szoku. Zraniłem go? Wybiegł z pokoju i nim zebrałem się do kupy, zbiegłem na dół… Nie było po nim śladu. Otworzyłem drzwi i zauważyłem, jak wbiega do swojego domu. Szlag! Wbiegłem do przedpokoju, naciągnąłem na stopy pierwsze lepsze buty i znowu stanąłem w wyjściu z domu. Zauważyłem przed domem mojego sąsiada jakiegoś mężczyznę. Cholera… Z tłumaczeniem tej całej sytuacji muszę poczekać do jutra, przecież nie zrobię mu sceny przed znajomym… Wróciłem do domu, poszedłem na górę i uwaliłem się na łóżku, które ciągle pachniało moim sąsiadem…

Bill
Pchałem drzwi na chama, aby zabrał on w końcu z bólu nogę. Mogłem sobie pchać. Przecież to robot a nie człowiek! Nagle drzwi uderzyły mnie z impetem, a ja od siły tego pchnięcia uderzyłem plecami o ścianę ze mną i osunąłem się po niej na podłogę. Człowiek, którego tak panicznie się bałem, stał nade mną z uśmiechem z którego nigdy nie dało się odczytać prawdziwych intencji.
-Przyjechałem tyle kilometrów, szukałem cię tyle miesięcy, a ty zamykasz mi drzwi przed nosem?! Nie ładnie Billy…
Ten głos… Moje ciało wbrew mnie zaczęło drżeć, jak liść osiki na wietrze. Boże! On mi tego nie daruje… Nie wyjdę z tego cały… Starając się przezwyciężyć ból, jaki odczuwałem całym ciałem, wstałem i powoli przesunąłem się po ścianie w bok.
-W-wyjdź stąd…
-S-Słucham? Mówiłeś coś?
Zacisnąłem dłonie w pięści i nabrałem w piersi większą ilość powietrza.
-Tak. Masz stąd wyjść. Nie dotarł do ciebie mój przekaz? Z nami koniec Tommy. Nie ma już nas.
Uniósł do góry brew, a po tym geście zaczął śmiać się jak pojebany.
-Słuchaj mały… To ja zdecyduję, czy jesteśmy razem czy nie, jasne?!
Podszedł do mnie, złapał jedną dłonią za szyję i uniósł mnie do góry. Moje palce od stóp ledwo dotykały podłogi. Dusiłem się.
-Jesteś mój! Tylko i wyłącznie mój! To ja zdecyduję, kiedy i w jakich okolicznościach przestaniesz być moją własnością!
Puścił mnie a ja upadając na podłogę zachłysnąłem się desperacko powietrzem. Oddychanie bolało, ale tylko chwilę. Spojrzałem na niego ze łzami w oczach. Boże… Jaki ja byłem głupi… Gdzie ja miałem oczy i mózg! Jak mogłem pokochać tego człowieka?! Tak. To jest mój były, ale chyba tylko ja uważam, że nasz związek jest zakończony. Pokochałem go dwa lata temu. Zawsze był agresywny, ale i potrafił być czuły. Pewnego dnia powiedział mi, że ma pewne zboczenia jeśli chodzi o seks. Pokazał mi je. Duszenie, bicie, ostre pieprzenie do bólu przez który mdlejesz, wiązanie, biczowanie… Było tego sporo, a wszystko pokazał na mnie… Wytrzymałem to. Jednak po tym pokazał mi to jaki jest naprawdę. On nigdy mnie nie kochał. Uważał mnie jedynie za swoją własność, która ma słuchać jego poleceń. Jednak ja dalej trwałem w tym chorym związku… Łudziłem się, że ten zimny drań kiedyś zacznie mnie kochać i patrzeć na mnie jak na partnera… Jednak po ponad roku bycia z nim… Przegiął. Zadał mi podczas „seksu” taki ból, że zemdlałem i prawie wykrwawiłem się. Wtedy dotarło do mnie, że on tylko widzi we mnie kawał mięcha do jebania. Uciekłem. Nic nie mówiąc wyjechałem daleko od niego. Fuck! Jak mogłem być tak głupi aby myśleć, że nie będzie mnie szukać! Miałem od niego spokój aż 10 miechów!
-Widziałem, że masz sąsiadów. Pozasłaniaj wszystkie okna. Nie chcę aby nas ktoś widział.
Gdy zasłaniałem ostatnie okno dotarło do mnie, że zrobiłem to bez namysłu. Działałem jak maszyna… N-nie! Nie pozwolę mu znowu mną kierować! Mam uczucia i własne zdanie…
-Na kolana!
Warknął, a moje nogi jak za pomocą magicznej różdżki ugięły się pode mną i upadłem na nie. Podszedł do mnie i rozpiął spodnie.
-Wiesz co robić. Do roboty.
-NIE!
-Co?
-Powiedziałem nie! Nie zamierzam być marionetką w twoich rękach! Nie ma mowy! Nie należę już do ciebie! Te wszystkie miesiące nie dały ci do myślenia?!
-Przez te wszystkie miesiące cię szukałem i nie dupczyłem. W końcu znalazłem swoją sukę i zamierzam ją wyjebać aż zacznie skomleć o litość! Dlatego powtórzę jeszcze raz: Obciągnij mi!
-NIE!
-Tss!
Podszedł do mnie, wyjął penisa, złapał mnie za włosy tak mocno, że krzyknąłem z bólu. Wykorzystując to wepchnął mi w usta penisa. Trzymając obie ręce na mojej głowie, posuwał mnie w usta że miałem aż odruchy wymiotne.
-Zrzygaj mi się tu, a będziesz to zlizywać!
Warknął do mnie i ani na chwilę nie przestawał robić tego co wcześniej. Moje policzki zalały łzy. Zamknąłem oczy, ale starałem się odepchnąć go od siebie. Na nic… On tylko wtedy mocniej pchał biodrami. W końcu doszedł tryskając prosto w moje gardło. Zadławiłem się jego spermą, jak i jej ilością. Zacząłem wydawać z siebie dźwięki jak przed wymiotowaniem. Jednak walczyłem z tym. Wiedziałem, że to co powiedział wcześniej nie było rzucanymi słowami na wiatr. On naprawdę będzie kazał mi to zlizywać… Udało mi się wygrać z żołądkiem. Spojrzałem na niego z wyrzutem.
-Nie patrz tak na mnie! Lepiej przygotuj się na więcej. Dziś nie będziesz spać całą noc…
Na te słowa otworzyłem szeroko oczy i pokręciłem głową. Odwróciłem się szybko, aby zerwać się z podłogi i uciec przed nim. On mnie dziś zabije! Nie chcę! Nagle moja twarz mocno zderzyła się z podłogą. Poczułem, że z brwi leci mi krew. Tommy przygwoździł mnie do podłogi odzianą stopą, którą coraz mocniej wciskał mi w kark.
-Dokąd to? Aż tak śpieszy ci się do jebnka? Powiedź Billy… Ilu facetów cię wyjebało? Byli tak samo dobrzy, jak ja? Zaraz sam się przekonam…
Znowu starałem się mu wyrwać. Tommy złapał mnie za koszulę, podniósł i sprzedał mocny cios… po którym nastała ciemność. Nie mam pojęcia ile byłem nieprzytomny. Powoli otworzyłem oczy… G-gdzie ja jestem? Dlaczego mnie boli całe ciało? Gwałtownie otworzyłem oczy, bo dyszał nade mną Tommy. Już wiem, czemu mnie wszystko boli. Boże! On mnie gwałci!!
-O obudziłeś się w końcu… I wiesz co? Niby ode mnie uciekłeś, ale nie byłeś jebany przez nikogo przez te 10 miechów…
Zaśmiał się, a ja chcąc go odepchnąć położyłem dłonie na jego piersi, a raczej chciałem je położyć, bo jak się okazało miałem je związane własnym paskiem razem.
-D-dlaczego mi to robisz?!
-Bo ode mnie uciekłeś! Musisz znać swoje miejsce, suko!
Właśnie… tym zawsze dla niego byłem i będę – suką… Niczym więcej… Nagle wyszedł ze mnie, przekręcił na brzuch i wszedł mocno i do końca. Krzyknąłem z bólu. Po tym, jak piekł mnie odbyt mogłem bez problemu stwierdzić, że w ogóle mnie nie przygotował. Dlaczego muszę być taki pojebany?! Dlaczego pomimo, że boję się go panicznie to kocham go nadal?! Moje ciało zalane było potem, policzki piekły mnie od temperatury jaką miało moje ciało. Tommy nawet nie był rozebrany… Chciał mi tym przekazać co o mnie myśli i czym jestem…. Pomimo tego, dlaczego moje ciało pragnie go więcej?! To on mnie nauczył czerpać przyjemność z bólu… Nie miałem za wiele czasu na to, aby prosić o czułości. Jeśli chciałem dochodzić, musiałem nauczyć się czerpać z bólu przyjemność… Moje ciało nauczyło się tego aż za dobrze… Niech to szlag!
-Pragniesz mnie dziwko, co?!
Zaśmiał się i uderzył mnie mocno w pośladek, a ja zamiast krzyknąć jęknąłem. Nie powiem tego… Drżąc na całym ciele, znowu dostałem w dupę i jeszcze raz… Ciągle w to samo miejsce.
-Nie słyszę….
Znowu uderzył mnie z całej siły w pośladek.
-AAA! Tak! Pragnę cię!
Po tym schowałem twarz w pościeli. Dlaczego to musi się dziać? Tommy zaczął mnie po tym jebać tak ostro, że zdzierałem sobie gardło z bólu jaki czułem. Na pewno krwawiłem. Doszedł, ale gdy ze mnie wyszedł… Czułem, że wszystko ze mnie leci i było tego za dużo… To nie był jego pierwszy orgazm we mnie… Musiał gwałcić mnie nieprzytomnego bardzo długo…
-A teraz pokażę ci co czułem, kiedy odszedłeś…
Przekręcił mnie na plecy i zrzucił z łóżka. Usiadł na mnie okrakiem i złapał za gardło. Dusił mnie! Rzucałem się pod nim, ale na próżno. Z braku tlenu zaczęło robić mi się ciemno przed oczami, wtedy mnie puścił. Znowu oddychanie sprawiało mi ból… Jednak Tommy nie skończył. Zaczął okładać mnie pięściami po twarzy. Zakrywałem się związanymi rękoma, ale nie wiele mi to dało. Kiedy bolała mnie cała twarz, on wstał i spojrzał na mnie z pogardą.
-Tyle razy ci mówiłem! Spróbuj odejść, a zajebię cię dziwko!
Tym razem byłem kopany po całym ciele. Brzuchu, nogach, żebrach… Ból był nie do wytrzymania… Przez niego dotarło do mnie też coś ważnego… Nigdy nie uwolnię się od tego człowieka… Pomimo, że mnie tak traktuje, ja go nadal kocham…
-P-przep… przepraszam….
Przestał mnie kopać i kucając przy mnie podniósł mnie i przytulił.
-Widzisz do czego mnie zmusiłeś? Nie sprzeciwiaj mi się, a nie będę cię bił, Billy.
Zacząłem płakać w jego ramionach, a on uwolnił moje dłonie. Wziął mnie na ręce i położył z powrotem na łóżku.
-Gdzie masz apteczkę? Trzeba opatrzeć te rany.
Drgnąłem na to. Wiedziałem, że jak mam coś do szycia zrobi to bez znieczulenia. Jednak, jak mu nie powiem gdzie ona jest to znowu mnie zleje.
-W łazience. W szafce na dolnej półce.
Uśmiechnął się do mnie i wyszedł. Pomimo, że mnie sprał…. Zaraz, czy on mnie wcześniej przytulił? Może jednak mam szanse zmienić go w innego człowieka? Być może faktycznie to wszystko była moja wina, to jaki był dla mnie? 

8 komentarzy:

  1. Ooo łaa :D Uwielbiam takie mocne opka :D Zajebiste jest! Czekam na dalszą część :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Po tym, jak zakończyłaś ostatni odcinek, Neriso, domyśliłam się, że Tommy jest okropnym człowiekiem, skoro Bill na samą myśl o nim cały drży. Cały ten odcinek to spowiedź skrzywdzonego człowieka, który gdzieś po drodze obok godności, stracił też swoje człowieczeństwo. Powiem szczerze, że podziwiam go w tym momencie za słowa typu: "pomimo, że boję się go panicznie, to kocham go nadal". Dla mnie to jakaś dziwna odmiana masochizmu, tudzież czyste szaleństwo. Jak można... jak można kogoś kochać po czymś takim?! To nieludzkie.
    Nie wiem, jak to rozwiążesz, Neri, ale jestem pewna, że tego człowieka nie da się od tak zmienić. To, co Bill powiedział na końcu to jakaś tam nutka nadziei na polepszenie sytuacji, ale w tym przypadku nie widzę dużych szans.
    Co mnie jeszcze niepokoi? Zdecydowane konfrontacja Tommy'ego z Tomem, bo jestem pewna, że takowa nastąpi. Sądzę, że sąsiad Billa jest w stanie nauczyć go szacunku do siebie samego i może pokazać mu miłość z innej strony, tylko czy Bill nie jest już tak przyzwyczajony do poniżania, że się zupełnie podda? Czy jest jakaś szansa, by nie doszło tu do katastrofy? Oj, to nie będzie takie proste.
    Odcinek bardzo brutalny. Powiem szczerze, że ciężko mi się czytało. Oczywiście rozdział świetny i bardzo dobrze napisany - emocje były wielkie, ale ja jestem na to za wrażliwa i cierpiałam razem z Billem. Naprawdę współczuję mu przeszłości i chyba powinnam obawiać się tego, co go czeka. Ale cóż, wszystko zależy od Ciebie, Neri. Postaraj się zrobić tak, bym to jakoś przeżyła ;)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Nikola.

    OdpowiedzUsuń
  3. O cholera... Tommy jest bipolarny czy jak?!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż mi żołądek ścisło...Świetnie oddałaś uczucia Billa, jego lęk, strach i obawy. Zachowanie Toma pokazywało ,że były one jak najbardziej słuszne. Ciągle upokarzanie, przedmiotowe traktowanie...Bill i tak długo to znosił a teraz ten koszmar wrócił. I końcówka...Zaniepokoiła mnie. Tacy ludzie się nie zmieniają, mam nadzieję, że Bill nie popełni tego błędu i nie zaufa znów byłemu, bo w końcu przypłaci to życiem.
    Świetny odcinek, kochana. Pełen emocji i uczuć. Czekam na kolejny. Jesteś niesmowita ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu. To było takie... Az mi się Godfather przypomniał. Takiego czegoś to już dawno nie czytałam i brakowało mi tego :D
    Ten tommy jakiś dziwny jest, bo niby agresywny, no ale ludzie- Przypilił go! Chociaż gdyby... dobra zaczynam gdybac, a to źle. Powiem tylko, ze Toma mi teraz żal, bo skoro Bill i Tommy do siebie wrócili (tak?), "sąsiedzka" przyjaźń trochę się poluzuje :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurwa, pragnę więcej takich ostrych scen *w*
    Ja tam wielbię Tommy'ego, a jakże!

    OdpowiedzUsuń
  7. Współczuję Billowi. Chociaż nie mam pojęcia, jak można kogoś kochać a zarazem nienawidzić. Ja jakoś nie umiem połączyć tych dwóch uczuć. Chociaż jedno i drugie dzieli tylko cieńka granica i łatwo ją przerwać. Ale to też zależy od człowieka. I w sumie racja, brutalne scenki zawsze spoko, ale... człowiek to nie zabawka. Łatwo można ją skrzywdzić. I chociaż to tylko opowiadanie, to.. trochę jednak smutne. Mam nadzieję, że Tom tam wkroczy do akcji i skopie dupę dla Tommy'ego. O ile w pojedynkę temu gorylowi da radę. xD

    Pozdrawiam,
    Illusion.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczynam być Twoim wiernym fanem i tu też czekam na ciąg dalszy . Pozdrawiam Locke

    OdpowiedzUsuń